wtorek, 27 sierpnia 2013

Dumb WaysTo Die

Dumb Ways To Die to ulubiony filmik Łukaszynki poznany na wakacjach. Była to chyba największa atrakcja na Helu, bo po powrocie do domu Łukasz poproszony o opowiedzenie jak było na wyjeździe mówił tylko o tym. Dla tych, którzy jeszcze nie znają tego przeboju zamieszczam filmik oraz tłumaczenie (tłumaczenie by Ewa i Łukasz):

Ewa: Wiele głupich sposobów by zginąć.
Łukasz: Filmik czego nie można robić.
Ludzik 1.: 
Ewa: Zapalić swoje włosy.
Łukasz: Sprawić by na dyskotekę miało się większe i czerwone włosy.
Ludzik 2.: 
Ewa: Uderzać patykiem niedźwiedzia grizzly.
Łukasz: Nie zaczepiać brązowego niedźwiadka bo może ugryźć w wątrobę.
Ludzik 3.: 
Ewa: Zjeść leki po terminie.
Łukasz: Zjeść naterminowane syropy.
Ludzik 4.:
Ewa: Używać intymnych części ciała jako prezent dla pirani.
Łukasz: Nie wchodzić do rzeki z piraniami bo mogą ugryźć w nogę albo siusiaka.
Refren:
Ewa: Wiele głupich sposobów by zginąć, jest tak wiele głupich sposobów by zginąć, wiele głupie sposoby by zginąć, jest tak wiele sposobów by zginąć!
Łukasz: Rzeczy niebezpieczne, tak wiele ich jest, rzeczy niebezpieczne, tak wiele ich jest!
Ludzik 5.:
Ewa: Wyjmować tosty widelcem.
Łukasz: Nie wkładać widelca do rzeczy niebezpiecznych.
Ludzik 5.:
Ewa: Robić samemu prace elektryczne.
Łukasz: Nie budować samemu prace elektryczne.
Ludzik 6.:
Ewa: Uczenie się samemu jak latać samolotem.
Łukasz: Nie latać samolotem sam.
Ludzik 7.:
Ewa: Zjeść ciasto które przez dwa tygodnie nie było w lodówce.
Łukasz: Bez ciekawego komentarza.

Refren:
Ewa: Wiele głupich sposobów by zginąć, jest tak wiele głupich sposobów by zginąć, wiele głupie sposoby by zginąć, jest tak wiele sposobów by zginąć!
Łukasz: Rzeczy niebezpieczne, tak wiele ich jest, rzeczy niebezpieczne, tak wiele ich jest!
Ludzik 8.:
Ewa: Zaproszenie psychopatycznego mordercy do środka.

Łukasz: Nie otworzyć drzwi potworowi z pazurami.
Ludzik 9.:
Ewa: Zadrapać swojemu dilerowi nowiutki samochód.
Łukasz: Nie wchodzić do worka bo ktoś może uderzyć.
Ludzik 10.:
Ewa: Zdjąć hełm z głowy w kosmosie.
Łukasz: Nie zdejmować kasku bo morze wybuchnąć głowa.
Ludzik 11.: 
Ewa: Używać suszarkę jako świetną kryjówkę.
Łukasz: Nie wchodzić do pralki.
Refren:
Ewa: Wiele głupich sposobów by zginąć, jest tak wiele głupich sposobów by zginąć, wiele głupie sposoby by zginąć, jest tak wiele sposobów by zginąć!
Łukasz: Rzeczy niebezpieczne, tak wiele ich jest, rzeczy niebezpieczne, tak wiele ich jest!
Ludzik 12.:
Ewa: Trzymanie grzechotnika jako zwierzątko domowe.
Łukasz: Nie karmić dzikiego wąża jedzeniem bo może ugryźć w oko.
Ludzik 13.:
Ewa: Sprzedać obie nerki w internecie.
Łukasz:  Łukasz nie zna wytłumaczenia.
Ludzik 14.:
Ewa: Zjeść tubkę super kleju.
Łukasz: Buraczek się przewrócił.
Ludzik 15.:
Ewa: Ciekawe co ten czerwony przycisk robi.
Łukasz: Nie wciskać obcych guzików bo może wybuchnąć u siebie albo u przyjaciół.
Ludzik 18.:
Ewa: Stanie na krawędzi peronu metra.
Łukasz: Słuchać ciągle muzy i wpaść pod metro.
Ludzik 19.:
Ewa: Przejeżdżanie obok szlabanu na przejeździe kolejowym.
Łukasz: Bez ciekawego wytłumaczenia.
Ludzik 20.:
Ewa: Przebieganie przez tory pomiędzy peronami.
Łukasz: Jak ucieknie balonik to biec.
Refren Łukasza już dobrze znacie, ale tu refren Ewy się zmienia, dlatego umieszczę tylko ten:
Ewa: Najgłupsze sposoby by zginąć, najgłupsze sposoby by zginąć, najgłupsze sposoby by zginąć, jest tak wiele, jest tak wiele sposobów by zginąć.

Prawa autorskie - The Inspiration Room

Bajki Żabki

                                                                                                           
Logo Żabka
Bajki Żabki to jedne z najulubieńszych bajek Łukaszynki. Jest to seria bajek "Był Sobie Człowiek" które Łukaszynka z rodzicami ma ze sklepu "ŻABKA". Bajki oglądamy prawie codziennie i bardzo nam się podobają. Ja osobiście lubię odcinek o mistrzu Da Vinci, a Łukasza to "Była sobie...Ziemia". Ostatnio Łukasz powiedzial mi:
- Ja oglądam bajki zabki, dlatego jestem madly chłopiec!
Dlatego dziękujemy wszystkim "ŻABKOM", za świetne bajki i
Albertowi Barilleowi za ich wymyślenie!
                                                                                                                                                 
                                                                                                                                                Prawa autorskie - strona Franschising.pl
Prawa autorskie - PatrzTV.pl
                 

niedziela, 18 sierpnia 2013

Skarżypyta i kuku na muniu

Prawa autorskie : Disney Co.
Skarżypyta i kuku na muniu to dwa nadużywane przez Łukasza słowa. Znaczenie tego pierwszego słowa Łukasz poznał po takim tekście:
- Łukasz, ale daj mi na chwilę tą zieloną kredkę, ona jest moja, a teraz jej nie używasz! - mówię podczas popołudniowego rysowania.
- Nie dam! - odpowiada.
- Ale Łukasz...
- Ewa to skarżypyta! Skarżypyta! Idę powiedzieć Cioci, że jesteś skarżypytą!
To tyle co do tego słowa, jest trudne, zwłaszcza dla Łukasza, który ma problem z wymową R oraz Ż. Wujek mówi, że za jego czasów mówiło się: skarżypyta bez kopyta, język lata jak łopata!
Co do słowa kuku na muniu Łukasz go po prostu nadużywa.Idziemy sobie ulicą, a on nagle krzyczy:
- Kuku na muniu, kuku na muniu!
Jemy obiad a on (oczywiście nie z pełną buzią, Łukasz wie, że tak nie wolno!) krzyczy:
- Kuku na muniu!
Cóż, to może tylko znaczyć, że pewnie ma kuku na muniu!

Przygody na Helu

Pewnie zastanawiacie się, dlaczego zmieniliśmy tytuł bloga?
 Dlatego, że redaktorem naczelnym zostaje Ewa - znana jako Dziobak lub Moja Ewa.
Łukaszynka właśnie wrócił z Helu, i na dwa tygodnie zostaję u Niego ja, czyli Ewa. Przez pierwszy tydzień będziemy podziwiali Roztocze (krainę, a nie robaka), a podczas drugiego będziemy w domu Łukaszynki. Szykuje się mnóstwo ciekawych nowych gagów oraz zdjęć!


A oto serce wypisane palcem na piasku, które po trzech sekundach zmyło morze:-( Chociaż tyle, że Ciocia Ania (dla Łukaszynki ciocia, dla mnie mama) zdążyła sfotografować! Nie obyło się bez śmiesznej wymiany zdań:
- Mamo, mamo! Zobacz jaki rysunek! Szybko, zrób zdjęcie! Mamo fota, fota!!! - krzyczę.
- Gdzie foka? Gdzie foka? - pyta Łukasz.
Hel - w słowniku Łukaszynki ma wiele znaczeń. Na przykład: będąc na Helu wielokrotnie chodziliśmy na Hel (czyli na plażę). Pamiętacie, że Wisła wpada do Helu a potem do morza?

sobota, 17 sierpnia 2013

Powrót Jedi

Łukaszynka wraca z wakacji....
I znów trzeba będzie bawić się z "Gwiezdne Wojny" pomieszane z "Dinopociągiem", "Asteriksem i Obeliksem", "Kucykami My Little Pony", "Herkulesem", "Trzema Muszkieterami", "Kocim Światem" (oficjalny tytuł tej bajki brzmi "Przygody kota Filemona"), "Hero Factorami", "Ninjago i złymi wężami", "Bajkami Żabkami" (seria "Był sobie człowiek" do kupienia w sklepach Żabka), "Odkrywcami"....
Cóż?
Internet dowodzi, że nie tylko Łukaszynka lubi bajki "pomieszane".

[ Źródło: Dragoart.com ]

czwartek, 15 sierpnia 2013

Gagi znad Morza - zaocznie

Łukaszynka spędza swoje wymarzone wakacje nad Morzem. Co u niego słychać? Nie za bardzo wiemy. Dzwoni rzadko, a jak udaje nam się z nim porozmawiać, to wiecznie nie ma czasu...

Mimo to, dzięki pośrednictwu cioci najfajniejszymi wakacyjnymi gagami Łukaszynki możemy zaprezentować szerszej publiczności:

Podczas rozmowy telefonicznej z mamą: 
- Jak tam Łukasz? Wypocząłeś już troszkę?
- Ja wcale nie wypoczywam. Tylko rysuję i rysuję i rysuję.....

Po wizycie w Małym ZOO Łukaszynka zdaje relację podekscytowany:
- Było tam bardzo fajnie!!! Myślałem, że zostanę tam już na zawsze, ale pomyślałem, że trochę tęsknię za domem i wymyśliłem tak, że jednak wrócę.

Podczas złej pogody w jednej z helskich restauracji do cioci i dzieciaków podchodzi piegowata kelnerka. Łukaszynka na jej widok podniesionym szeptem:
- Lepiej stąd chodźmy. Ona ma ospę!!!

Podczas kolejnej rozmowy telefonicznej Łukaszynka pociesza stęsknionych rodziców:
- Nie martwice się! "Za długo nie wrócę".....

Mamy nadzieję, że listę najciekawszych wakacyjnych gagów Łukaszynki będziemy mogli lada dzień uzupełnić, a pomoże nam w tym naoczny świadek - Ewa. A na razie całej wesołej ekipie życzymy miłej końcówki wypoczynku (miłej końcówki "rysowania" jak chcą niektórzy również) i do zobaczenia wkrótce!!!!

[Za pingwinka Tuxa dziękujemy społeczności "Wolnego Oprogramowania". Z ideą tą solidaryzujemy się w 90%. Łukaszynka najbardziej lubi i poleca aplikację Tux Paint]


niedziela, 11 sierpnia 2013

Gag z przedszkola raz jeszcze....

Pod nieobecność Łukaszynki mała retrospekcja - kolejny fajny naszym zdaniem gag z przedszkola.

Zaraz po przyjściu do przedszkola Łukasz woła od progu:
- Szymon! Muszę szybko zmienić buty. Mam ci coś ważnego do powiedzenia!
Wiesz, że opiekunka Mikołajka była bardzo ładna, miała okrągłe oczy jak miś Mikołajka i oblała się wodą, bo jego tata nie naprawił kranu?
Na to Szymon:
- Proszę pana! A czy Łukasz musi opowiadać nam wszystkie bajki?!...

czwartek, 8 sierpnia 2013

"Płynie Wisła, płynie..." czyli hydrologia według Łukaszynki

Podczas kąpieli Łukaszynka pyta się:
- Mamo! A wiesz, że Wisła płynie sobie płynie .... i wpada do większego jeziorka! Potem do jeszcze większego, i jeszcze większego, i jeszcze większego.... Potem wpada do Helu, a potem do Morza, a na koniec do czegoś jeszcze większego?
Jejciu! Jak dużo musi być tej wody....


[foto: Wisła z lotu ptaka - www.warszawa.gazeta.pl]

Typologia zabaw według Łukaszynki

Euforia związana z półkoloniami u babci ustąpiła w pewnym momencie zmęczeniu i drobnym pretensjom. Dlaczego babcia nie rozumie i nie potrafi bawić się w te same zabawy co mama, tata, Ewa (siostrzyczka choć nie w najprostszej linii) czy Szymon lub Michał z przedszkola?
Przeprowadzenie na wpół naukowej analizy nie tylko pozwoliło Łukaszynce pojąć oczywistą prawdę, że każdy jest inny i każdy potrafi bawić się ciut inaczej, to jeszcze okazała się fantastyczną rozrywką intelektualną.

Zabawy według Łukaszynki dzielimy na:

  • "mamowe" (zabawy w które Łukaszynka najbardziej lubi bawić się z mamą): "Z mamą lubię układać puzzle, czytać książeczki, no i bawić się w sklep. Mama przychodzi do sklepu, ogląda, kupuje koraliki, ozdoby z bursztynu...."
  • "tatowe" - "Z tatą lubię czytać książki, uczyć się o dinozaurach, grać na komputerze, ale najbardziej to lubię bawić się w "GWIEZDNE WOJNY", "ASTERIKSA i OBELIKSA", "MY LITTLE PONY", "HERO FACTORY", a najbardziej, najbardziej na świecie lubię, jak te wszystkie bajki są pomieszane".
  • "Ewciowe" - gra w strzałki, kalambury, rysowanie, czytanie, przekomarzanie i wygłupy w rytmach przebojów "desco" (disco i inne gatunki muzyki nowoczesnej muzyki tanecznej - terminologia muzyczna Łukaszynki to osobny temat rzeka)
  • "ciociowe" - "Najbardziej lubię jak ciocia opowiada o Rzymianach, Egipcie, Wikingach i Grekach i o odkrywaniu dawnych cywilizacji. Ciocia się zna na tym!"
  • osobną podkategorią zabaw "Ewciowych" i "ciociowych" (zbiór wspólny) są zabawy "Helowe", czyli wszystko to, co można robić nad Morzem. Już wkrótce "zabaw helowych" będzie miał tyle, że zatęskni za innymi, mniej spektakularnymi kategoriami zabaw.
  • Zabawy "babciowe" - Łukaszynka widzi to mniej więcej tak: "Lubię chodzić do babci, bo lubię podlewać kwiatki i bawić się w namiocie. Babcia pozwala skakać po łóżku i prawie nigdy się nie denerwuje. Koło babci jest fajny plac zabaw z szybką karuzelą.... Szkoda tylko, że nie ma tam plaży...."
  • Zabawy "dziadziusiowe" - "Dziadziuś jest bardzo stary i pamięta jak była wojna i lubi o niej opowiadać. Dziadziuś zna się na rybach i dlatego najbardziej się z nim lubię bawić w łowienie ryb."
  • Zabawy "Karolowe" - "Z Karolem (moim kuzynem) najbardziej lubię bawić się w lanie wody na ogródku. Wtedy jest śmiesznie! Tylko ciocia - mama Karola wtedy bardzo krzyczy."
  • Zabawy "Sebastianowe" zwane inaczej "Bananowe" (Łukasz długo bowiem swojego kuzyna Sebastiana nazywał Bananem) - układanie klocków lego, rysowanie, straszenie "Banana"....
  • Zabawy "Szymonowe", "Michasiowe", "Adrianowe" - możemy je nazwać "grupą zabaw przedszkolnych" - poza standardowymi zabawami przedszkolnymi animowanymi przez panie dominowały "Gwiezdne Wojny", "Hero Factory" i "Ninjago".
Czekamy jakie nowe zabawy lub kategorię zabaw przyniesie drugi miesiąc wakacji, a od września pewnie dojdzie parę nowych kategorii zabaw powiązanych w grupę "zerówkowe" lub "czwórkowe" (od Szkoły Podstawowej nr 4). Wierzymy, że będzie dobrze.

[ Ilustrację pożyczyliśmy z internetu z francuskiego wydania "Mikołajka". Przyznaję się bez bicia, że nie chciało mi się wyciągać skanera. Mam nadzieję, że panowie Sempre i Goscinny nam wybaczą ]

Bajki u babci

W drodze powrotnej od babci:
- Łukasz, fajnie było u babci?
- Fajnie!!!
- A co robiłeś?
- Byłem z babcią na fajnym placu zabaw, jadłem pyszne frytki w "Głodnym Jasiu" i oglądałem fajne bajki....
- Jakie bajki?
- Bajkę o ratownikach, którzy mieli bardzo fajne żółte kurteczki [sic!], bardzo fajny żółty helikopter [sic!], fajny czerwony ochraniacz na brzuch i byli bardzo dzielni, bo bronili ludzi w górach przed "dusiarzami"
- "Dusiarzami"?
- Tak. Dusiarzami. Dusiarze to tacy źli ludzie, którzy chcą udusić innych ludzi i palą trujące dymki- dymki.... Babcia sama ogląda takie fajne bajki!

[ Prawa autorskie do serialu "Ratownicy" posiada Telewizja Polska S.A. Dziękujemy za użyczenie wizerunku dzielnego Bogusia L. ]

środa, 7 sierpnia 2013

Tata się nie nauczył

Komentarze spływają w dużej ilości, więc kontynuujemy skrzętne zapisywanie "przeróżnych różności" a raczej "przeróżnych mądrości" 6-letniej już prawie Łukaszynki.
Tym razem post ryzykowny, bo będę musiał podzielić się z Wami karygodną wręcz w oczach Łukaszynki niewiedzą.

Łukasz pyta się:
- Tato, a jak robi się bombę atomową?
(Była mu akurat potrzebna, bowiem miał gorszy dzień i chciał swoją złość odreagować zrzucając bombę atomową na skrzynkę na listy na jednym z lubelskich osiedli)
- Nie wiem. U mnie na studiach nie uczono takich rzeczy
Przez najbliższe pół godziny Łukaszynka drocząc się i szydząc:
- TATA NIE WIE!!!!.... TATA NIE WIE!!!!.... TATA SIĘ NIE NAUCZYŁ.... Tata jest małą dzidzią i nie umie, tato ma 2 latka.... Tato mówi: "Gudziu!....Gudziu! ....Gudziu!....". Chcesz dzidziu possać swój palec?!....

P.S.: Do domu wrócił już w o wiele lepszym humorze. W sytuacji kryzysowej przyznam się Łukaszynce, że nie znam się na całkach.

wtorek, 6 sierpnia 2013

Trudno zjeść słonia

A. Saint-Exupery - większość chyba zna. Źródło: www.wyborcza.pl
Na blogu Łukaszynki pojawiły się pierwsze komentarze, więc chyba się podoba?
Dziękujemy "krewnym i znajomym" i jedziemy dalej. Chciałbym podzielić się najświeższymi gagami Łukaszynki. Oto jeden z nich:

Łukaszynka rano podczas ubirania:
- Tato, a czemu zapiąć guziki jest raz łatwo, a raz ciężko jak zjeść słonia na 100 lat?....

[Na obrazku z "Małego Księcia" słonia połknął oczywiście wąż. Ciekawe czy dla niego to była "łatwizna" czy męczył się jak Łukasz zapinając guziki? Ale będziemy ćwiczyć....]

czwartek, 1 sierpnia 2013

Jajeczne kalambury Łukaszynki

Foto: tvp.info.pl
Dziś wyjątkowo o niczym poważnym - ani o Małym Powstańcu, ani o rozstaniu z ukochanym przedszkolem. Dzisiaj wpis "z jajem".
Częstym powodem kłótni w domu są "jajeczne kalambury Łukaszynki". Łukasz chce zjeść jajko, ale nie potrafi wytłumaczyć jakie. Próbujemy naprowadzać go pytaniami:
- Czy jajko ma być w skorupce do jedzenia łyżeczką?
- Czy jajko ma być płaskie z żółtkiem na środku?
- Czy jajko ma być usmażone jak kotlet z obu stron?
- Czy jajko ma być pomieszane?
- Czy jajko ma być ugotowane i pokrojone w plasterki lub cząstki?....

Po wielu próbach odgadnięcia przyrządzamy jajko wg własnego uznania, po czym okazuje się nie takie jakie chciał Łukasz i wtedy są dąsy i obraza.

Okazuje się, że istnieje jednak kucharz, który doskonale rozumie Łukasza. W drodze do babci Łukasz zwierza się w samochodzie:
- Wiesz tato! Bardzo lubię jeździć do babci, bo bardzo lubię podlewać kwiatki, bardzo lubię też babcię. Ona gotuje najlepszą jajecznicę i zawsze wie, jakie jajko ja chcę zjeść!