Zdjęcie "balunia" identycznego z moim zaginionym pobraliśmy ze strony tapety.joe.pl . Jeśli Wam również podoba się to zdjęcie, możecie jak ja pobrać je na swój komputer.
Dzisiejszy wpis adresuję do kosmonautów na stacji orbitalnej wokół Ziemi: nie widzieliście przypadkiem mojego żółtego balunia? Jest żółty i okrągły, średniego wzrostu, znaki szczególne - miał wydrukowane logo Programu Regionalnego Unii Europejskiej z gwiazdkami i niebieskim okienkiem.
Jest taki śliczny i żółciutki!!!
Uciekł mi w Przemyślu jak wracaliśmy z "wesołego festynu" z dmuchanymi zamkami do skakania, prawdziwymi końmi, straganami z łakociami i książeczkami na temat roślin i zwierząt. Mama myślała, że tato pilnuje balunia, tato że mama, a ten wypełniony helem łobuz uciekł mi aż do Kosmosu.
(Hel to taki gaz lżejszy od powietrza, a także Półwysep i miasteczko nad morzem, gdzie będę mieszkał i chronił foki jak będę dorosły)
Długo patrzyłem jak mój balunio leci w kierunku innych planet. Martwię się czy nie wpadnie przypadkiem do Czarnej Dziury?
Poza tym jest mi przykro, bo zbieram różne rzeczy - między innymi balunie.
Następnego dnia wróciliśmy raz jeszcze na festyn, tym razem wzięliśmy do mojej kolekcji innego balunia. Żółtych z helem już nie było.
Mój nowy balunio jest równie fajny. Jest niebieski - w moim ulubionym kolorze, wypełniony zwykłym powietrzem, więc jest grzeczniejszy i tak nie ucieka. Ma żółty nadruk: "OHP Przemyśl". Nikt w Lublinie chyba takiego nie ma.
Ale gdybyście tam w NASA planowali misję na Marsa i wypatrzyli gdzieś w przestrzeni kosmicznej mojego żółtego balunia, będę wam bardzo wdzięczny za odnalezienie zguby.
|
wtorek, 7 maja 2013
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz