I znów relacjonując słowa Łukasza naplotłem Wam głupot.
Niebieski Ninja istnieje! Nazywa się Jay, ale Łukaszynka nazywa go "Ninja Prądowym".
Ulubieńcem Łukaszynki nie jest zaś Zielony Ninja, tylko Biały - "Lodowy" (w oryginale Zane).
Całe szczęście dla Ninjowych nieuków, takich jak tata Łukaszynki, są w internecie specjalne miejsca. Oto jedno z nich (stamtąd pożyczyliśmy też ilustracje): http://thelegoninjagowebsite.wordpress.com
Natomiast o karate chyba niczego głupiego nie naplotłem. "Mistrz Sensei strasznie męczy, ale jest super - fajnie!!!"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz