Wiecie, że w Lublinie na Starym Mieście, niedaleko miejsca gdzie są najlepsze na świecie gofry i lody, jest bardzo fajowskie muzeum. Nazywa się "Piwnica Pod Fortuną" - dlatego że znajduje się w piwnicy, a na suficie ktoś wymalował rzymską boginię Fortunę. Rzymianie mieli dziwnych bogów - m.in. Herkulesa, Wenus która wygląda jak modelka i jeszcze takiego bardzo fajnego gościa ze skrzydlatymi sandałkami. Bardzo go lubię. Fortunę zresztą też. Zwłaszcza wtedy gdy mi sprzyja i pomaga wygrać z tatą w "Osadę".
Żródło: Narodowy Instytut Dziedzictwa - http://www.nid.pl/idm,428,idn,2628,wnetrza-inspiracji-piwnica-pod-fortuna.html |
W innej sali bałem się jeszcze bardziej. Strasznie chciałem tam wejść, bo na ścianach wisiała broń: miecz, topór, jakieś dziwne narzędzia. Ale nie chciałem tam zostać dłużej, bo w tej sali coś strasznie krzyczało i jęczało, a dorośli rozmawiali szeptem tak jakby coś przede mną ukrywali.
W innych salach opowiadano o różnych kościółkach: naszym, religii ze złotymi obrazami i cienkimi świeczkami, która tak samo jak my uznaje Pana Jezusa tylko mają inny kalendarz. Była też religia "z gwiazdką" takich nieboraków, którzy nie wiedzą, że Pan Jezus już się urodził i nadal na Niego czekają. Mieli za to fajną Księgę "zawijaną" z obu stron. Mniej więcej tak to wyglądało:
Źródlo: http://blogs.hopkins-interactive.com/academics/category/jewish-studies/ |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz