Wczoraj w naszym przedszkolu odbyła się uroczystość zakończenia roku. Na drzwiach przyklejaliśmy własnoręcznie wycięte i pokolorowane "łapki - papatki" (robiące : "pa-pa")
Od września idę do zerówki przy szkole "prawie mojej ulubionej". Tak stwierdziłem po obejrzeniu korytarzy ze stołami do pingponga, ławkami po których można się ślizgać, sali zerówkowiczów, szatni i placu zabaw z drabinkami w kształcie okrętu piratów.
Oczywiście będę tęsknił za moimi paniami i kolegami, ale obiecałem paniom, że będę je odwiedzać, wymieniłem się adresami i prezentami z moją narzeczoną - "Beronią", samo zakończenie było fajne i bardzo wesołe. W przedstawieniu byłem książką "O dinozaurach i Factorach". Jeżeli uważnie czytacie bloga Łukaszynki to na pewno wiecie o jakie Factory chodzi.
Na uroczystości niespodziewanie zjawiła się Ewa - moja starsza siostrzyczka, która nie chce czekać aż będzie dorosła, tylko już pisze i ilustruje własne książki. To ci była niespodzianka !!!
Na koniec dostałem "Dyplom Złotoustego". Tato na pewno nie wytrzyma i moje złote myśli wrzuci na bloga raz jeszcze. Był też dyplom ukończenia przedszkola i prezenty - książka o dinozaurach (tym razem bez Factorów, ta chyba czeka aż ja ją napiszę a Ewa zilustruje) i farby do malowania twarzy, które zaraz po przyjściu do domu poszły w ruch. Nawet mama dała się przemalować na Króliczka.
Była pizza i słodycze.... W sumie chyba więc fajnie jest kończyć przedszkole. Zwłaszcza, że przez miesiąc wakacji będę jeszcze do niego chodził nacieszyć się kolegami i paniami, a później i tak będę je odwiedzać i raczyć "złotymi myślami" na blogu....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz