Mimo to co pewien czas pojawiają się i alternatywne pomysły na życie, czasem nawet po dwa jednego dnia. Oto trzy najświeżższe:
1. Łukaszynka la'Bomba
To oczywiście nawiązanie do przydomka najsłynniejszego chyba narciarza alpejskiego - Alberto Tomby (la'Bomby). Łukazynka bowiem ni z gruszki ni z pietruszki oznajmił nam, że gdy dorośnie, będzie chciał zostać narciarzem, specjalistą od zjazdu i slalomu.
Tym, którzy znają Łukaszynkę może wydać się to troszeczkę dziwne. Łukasz bowiem nie jest ani przesadnym fanem prędkości, od gór znacznie woli polskie Morze, a zimę najbardziej lubi w maju i w czerwcu, bo w grudniu już nie koniecznie.
Benjamin Raich (fot. A. Trovati AP za: www.sport.pl), który już może obawiać się groźnego rywala w Pucharze Świata. |
Jak zatem Łukaszynka argumentuje swój wybór "ścieżki kariery"?
Chcę zostać narciarzem, bo bardzo chcę pojechać na olimpiadę.... Być bardzo znany, rozdawać mnóstwo autografów, a na "kombizendonie" chciałbym mieć Czerwone Serduszko (WOŚP - przyp.red.) i znaczek "Warto Pomagać"....
2. Łukaszynka - znaczy kapitan
Tego samego dnia po południu Łukaszowi plany na przyszłość pozmieniały się diametralnie:
Wiesz tato? ... Jak będę duży, to zostanę kapitanem wielkiego statku. Takiego z polską flagą na czubeczku. I będę nim pływać do Stanów Zjednoczonych, Anglii, Rzymu, Egiptu, na "Wyspę Wikingów" i na Madagaskar....
Na jednym piętrze będę miał "Piracką Restaurację", gdzie będę podawał "za tanio" same morskie smakołyki: dorsza, makrelę... Do picia - Coca-Cola albo "e'Sprite".
Na dole będą łódki ratunkowe na wypadek pożaru i kostiumy płetwonurka dla tych, co nie umią pływać. I kiedy wybuchnie pożar, nawet kucharzowi rozkażę zostawić talerze, garnki, patelnie i rzeczy z lodówki i uciekać do łodzi w stroju płetwonurka.
A oto legendarny, ostatni polski Transatlantyk "Stefan Batory" (1952-87). Pozostaje wierzyć, że Łukaszynka przywróci chlubną tradycję polskiej żeglugi transoceanicznej - (źródło: http://mgdynia.blogspot.com/p/tss-stefan-batory-ostatni-polski.html ) |
3. Łukaszynka - rzeźbiarz i architekt
Po namyśle następnego dnia:
Tato? Ja już nie chcę być kapitanem... Chcę być "Twórcą Cudów Świata". Chcę robić projekty budowli, ale i posągów. Chciałbym zrobić rzeźbę tego łosia z krzyżykiem między rogami i tego świętego, który jest patronem wszystkich myśliwych.
I chciałbym, żeby mój posąg stanął w tym mieście, gdzie była mama i kupiła mi książeczkę o Pompiku (Białowieża - przyp. red.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz