sobota, 2 listopada 2013

Pamiętamy....

Dzień Wszystkich Świętych i Zaduszki to piękne dni....

Wczoraj z Łukaszynką odwiedzaliśmy cmentarze dwukrotnie - za dnia oraz po zmierzchu, kiedy cmentarz tonąc w blasku świec i zniczy zdaniem Łukaszynki "wygląda jak miasto".

Odwiedzając groby bliskich nie mogliśmy zapomnieć o Miejscach Pamięci Narodowej. Łukasz własne znicze zaświecił zarówno na kwaterach głównego cmentarza wojennego przy ul. Unickiej w Lublinie (żołnierze z lat 1939-45), przy pomniku "Tym, którzy walką i cierpieniem służyli ojczyźnie" (na zdjęciu obok).

Nie zapomnieliśmy też o tzw. "żołnierzach wyklętych" z oddziału majora Hieronima Dekutowskiego "Zapory".
Łukaszynka symbolicznie zaświecił światło Mieczysławowi Cieszkowskiemu z prozaicznej przyczyny najfajniejszego konspiracyjnego pseudonimu - "Grzechotnik".
Jest to żołnierz dla nas właściwie nieznany. W sieci można odnaleźć strzępki informacji. "Grzechotnik" był żołnierzem Kedywu, 21 listopada 1943 roku dowodził pododdziałem podczas ataku na niemiecki pociąg w okolicach stacji Sadurki pod Nałęczowem. Głównym obszarem działalności partyzanckiej "Grzechotnika" były lasy w okolicach Janowa Lubelskiego. Wiosną 1944 roku jego pluton wszedł w skład oddziału leśnego pod dowództwem ppor. Sikory.
W tym miejscu nasze internetowe śledztwo się urywa. Wiemy tylko, że Mieczysław Cieszkowski zginął 14 lipca 1944 z rąk NKWD.
Świecąc światło "Grzechotnikowi" Łukaszynka oddał hołd wszystkim bohaterom podziemia.



W szczególny sposób Łukaszynka uhonorował też zasłużonego instruktora lotniczego Zbigniewa Prandotę. Na jego temat nie wiemy nic. Ale na Łukaszynce, podobnie jak na 90% chłopców w jego wieku odwiedzających cmentarz przy ul. Unickiej kolosalne wrażenie robi jego nagrobek. Łukasz pytał nawet czy piloci zawsze na grobach mają krzyż ze śmigłem?

W ubiegłym roku wraz z Łukaszynką i Ewką zwiedzaliśmy zabytkowy cmentarz przy ul. Lipowej w Lublinie. Szczególnie polecamy Waszej uwadze i pamięci mogiłę powstańców styczniowych.

W tym roku prawdopodobnie na najstarszą lubelską nekropolię nie dotrzemy. Zatem w ten szczególny dzień wszystkim bardziej lub mniej zasłużonym, wielkim i małym, znanym i całkiem anonimowym dedykujemy wirtualne: "Wieczne odpoczywanie...."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz