Zakończenie roku - było, minęło, przyszedł nowy tydzień i Łukasz od poniedziałku znów w przedszkolu....
Jak to w poniedziałek mógł zabrać ze sobą do przedszkola własną zabawkę lub książeczkę - tym razem wybrał przewodnik dla dzieci po Warszawie.
Poznając jedynie część prawdy o powstaniu i "Warszawskich Dzieciach", Łukasz bardzo się przejął losem Małego Powstańca.
Pani Monika chcąc odwrócić jego uwagę od jednego z najtragiczniejszych rozdziałów w historii stolicy, otwiera książeczkę na plan miasta i mówi:
- Chodź! Pokażę ci gdzie byłam....
Łukasz na to zatroskany:
- Ty też jak byłaś mała musiałaś schodzić do ścieków po pocztę?.....
Aż łza się w oku kręci na wspomnienie tych wszystkich chwil... ;) Oczywiście tych z Łukaszynką, a nie schodzenia do ścieków po pocztę :P
OdpowiedzUsuńOdpowiadałem poprzez e-mail, zrobię to chętnie raz jeszcze publicznie na blogu.
UsuńNam też łza się w oku kręci.... W przedszkolu było tak fajnie!!! Tylko fakt, że Łukaszynka (na razie) bardzo lubi chodzić do Czwórki sprawia, że nie płaczemy jak bobry.
Jeszcze raz serdecznie dziękujemy wszystkim paniom z przedszkola!!!